Krótka relacja z 27 ed. BÓBR RAJD




FOTO ALBUM
>>>>>>>>>>

Za nami 27 ed. Bóbr Rajd’u, tym razem realizowana w formule dwudniowej.  Wbrew prognozą pogody (miało padać i być zimno) pogoda wyjątkowo dopisała. Słoneczny dzień podkreślał koloryt krajobrazów po których wiodła nasza trasa, żółte pola rzepaku, wielo odcieniowa wiosenna zieleń, jasne słoneczne i ciepłe światło, niebieska toń jezior mijanych w czasie naszej wycieczki dodawało szczególnych wrażeń. Trasa wiodła odcinkami po fragmentach Zachodniopomorskich Szlaków Turystyki  Kamperowej oraz, na niektórych odcinkach po drogach udostępnionych przez Nadleśnictwo Świdwin

Jak zwykle, czyli tradycyjnie o godzinie 9 na parkingu pod siedzibą Starostwa Drawskiego pojawiają się uczestnicy. Niech żałują ci których wystraszyła prognoza pogody i w ostatniej chwili woleli pozostać w domach ;). Kilkadziesiąt osób w kilkunastu przeróżnych pojazdach, od zwykłych samochodów osobowych, przez Suvy i terenówki aż po „wagi ciężkiej” kampery przebudowane z pojazdów strażackich wyruszają zaraz po formalnościach przedstartowych na 150 kilometrową trasę. Trasa poprzez okolice Drawska, Ostrowic, Kluczewa, Połczyna, Piasków, Tychowa, Rąbina i Białego Zdroju pod Świdwinem  meandrując po lokalnych drogach i dróżkach, nie stroniąc od śródpolnych dróg gruntowych oraz leśnych szutrów i gruntówek doprowadziła uczestników do dostrzegalni p.poż na Krzeckiej górze gdzie dokonał się koniec aktu/etapu pierwszego, zadaniowego. Tu przy ognisku uczestnicy pochwalili się zliczającemu punkty do klasyfikacji swoimi dokonaniami. Podjedli, skorzystali z możliwości oglądnięcia bliższej i dalszej okolicy z platformy obserwacyjnej 50 m wieży p.poż Nadleśnictwa Świdwin na którą trzeba było wspiąć się po wielu, wielu, wielu spiralnych stopniach. Ci z nich, którzy skorzystali z wejścia na górę po posiłku utrzymywali, że stopni było znacznie więcej niż mogli naliczyć ci  którzy wtarabanili się na jej szczyt przed posiłkiem. W tym też miejscu, przy wspomnianym już ognisku, w spokojniejszej a stosownej chwili, rozlosowano wśród uczestników którzy tam dotarli mniej więcej w przewidzianym czasie nagrody upominki. W „los” wcielił się najmłodszy z uczestników, Borys. Oprócz zwyczajowych nagród, wśród wspomnianych uczestników wylosowano kogoś, kto… będzie mógł skorzystać z nagrody specjalnej ufundowanej przez Auto Club Peugeot w postaci weekendowego użytkowania użyczonego w tym celu jakiegoś super, hipper nowoczesnego powozu tejże marki w wersji, a jakżesz by nie inaczej… elektrycznej. Oczywiście  z duża ilością jakiegoś super wyposażenia. Wybaczcie tu autorowi tej notatki, że nie ogarnia tych współczesnych powozów. Jako, że zatrzymał się mentalnie  –nb. dobrowolnie i ochoczo, na poziomie starych dychawicznych, grzechoczących wynalazków pana Diesla – no cóż wiek (autora) ma swoje prawa, że o zasobności portfela nie wspomnę ;). Zatem nie napiszę co to za model  owego Peugota, ale… przyznam, że na ogląd był to pojazd jak dla mnie dosyć kosmiczny.

Odrywając się od nudnych aspektów podróży „kosmosmicznymi pojazdami” a wracając do naszego ”Bobrzego Rajdu numer 27” zaznaczyć trzeba, że jak zwykle (znów jak zwykle) po drodze czy jak kto woli po trasie przygotowane było kilka różnego rodzaju zadań, od poszukiwania punktów kontrolnych, przez lekkie zadanie paramedyczne, czy  jazdę po wyznaczonej na wertepie i z zasłoniętymi oczami prowadzącego po małej pętli,  aż po możliwość kąpieli w lodowatej strudze małego wodospadu w dawnym młynie na „Czerwonym Rowie” koło Sulikowa (czego dokonać odważyło się aż dwóch śmiałków szczególnych).  

Tym sposobem wieczorem u podnóża wieży zakończyliśmy pierwszą turę/akt czy jak kto woli etap 27 Bobra. Kolejną turę czyli możliwość noclegu u podnóża wieży, tudzież możliwość takową, by świtem bladym powitać kolejny dzień na jej szczycie, zaszczyciła swoja obecnością ekipa czterech mieszkalnych pojazdów na co dzień mieszkańców tego mniej ciekawego ;) Pomorza, tzn nie nie naszego zachodniopomorskiego tylko tego ciut bardziej na wschód.

Kolejnego dnia po wspólnym śniadaniu, trzy z owych pojazdów wyruszyły na przygotowaną dla nich w ramach „Bobra”, już bezzadaniową ale oczywiście krajobrazowo-widokową trasę w kierunku Koszalin i dalej Słupsk. Kolejny z nocujących, czyli jak dobrze liczę ;) czwarty, wraz trzema „dojechanymi”  w międzyczasie na Krzecka Górę załogami (które nie mogły skorzystać z sobotniej trasy) wyruszyli wspólnie  w stronę Drawska pokonując sobotnią trasę w odwrotnym kierunku (według track’a GPX) ale oczywiście już poza klasyfikacją.

No i tak to było.





Zapraszamy  truystyów zmotoryzowanych do korzystania z  "ZACHODNIOPOMORSKICH TRAS KARAWANINGU LEŚNEGO"

Polecamy ofertę turystyczną LasówPaństwowych: "CZAS W LAS"

Zachęcamy rowerzystów do korzystania z aplikacji "POMORZE ZACHODNIE"