Flaming różowy (Phoenicopterus roseus). Za płotem naszego hotelu (o ile można tak go nazwać) jest ogromne rozlewisko na którym widuję wielkie ilości rozmaitych ptaków. Któregoś popołudnia biorę aparat i wyruszam na łowy. Tak mnie te łowy wciągnęły, że aż Jadzia zaczęła się niepokoić, że zginęłam. Na szczęście nie zginęłam a co upolowałam? Zapraszam do obejrzenia.
Photo album created with Web Album Generator